Sesja rodzinna w plenerze z Kają, Sebastianem – historia, która zatoczyła koło.
Są takie spotkania, które wracają jak echo i wypełniają serce wdzięcznością. Kaja i Sebastian to jedna z tych par, które towarzyszą mi od wielu lat. Pamiętam ich pełną miłości sesję poślubną, wcześniej kobiecą sesję Kai – jedną z pierwszych, jakie odważyłam się stworzyć, a następnie niezwykle intymne kadry z karmienia piersią, kiedy na świecie była już ich pierwsza córeczka.
I nagle czas zatoczył koło. W tym roku spotkaliśmy się znowu – ale tym razem już we czwórkę. Kaja i Sebastian przyszli z dwiema córeczkami: starszą, pełną energii i radości 2,5-latką, oraz maleńką, 7-miesięczną iskierką. Patrząc na nich, trudno było nie poczuć wzruszenia – tyle wspólnych chwil już razem zatrzymaliśmy na fotografiach, a historia tej rodziny wciąż się pisze.
Sesja rodzinna w plenerze odbyła się niedaleko mojego domu w Żorach, oczywiście o zachodzie słońca. Złote światło otulało dziecięce uśmiechy i rodzicielską czułość. Dziewczynki były sobą – raz wtulone w ramiona mamy i taty, raz ciekawe świata, a ja miałam szczęście podążać za nimi z aparatem, łapiąc te ulotne, prawdziwe chwile.
To była nie tylko sesja zdjęciowa. To było spotkanie pełne miłości, spokoju i wdzięczności za to, że mogę towarzyszyć rodzinom w tak ważnych etapach ich życia. Każda fotografia, którą stworzyliśmy, jest małym świadectwem ich drogi – od dwojga zakochanych, po cudowną rodzinę czteroosobową.
Kaja i Sebastian – dziękuję, że mogłam znów być z Wami. To niezwykłe uczucie widzieć, jak Wasza historia się rozwija i jak pięknie rośnie Wasza rodzina.