Sesja ciążowa z rodziną
Sesja ciążowa i rodzinna w jednym – zabieram was dzisiaj na opowieść o super ludziach wraz z Agnieszką, Piotrem i Michałkiem, czyli klientami z tej samej gliny co ja! Znamy się od lat i rozumiemy się bez słów, dlatego niesamowicie cieszy mnie to, że mimo tylu wspólnych sesji – każda z nich jest inna, wyjątkowa i niepowtarzalna. Ta była wyjątkowa z kilku względów, ale chyba na zawsze zapadnie mi w pamięci, że Michał zaczął na tej sesji sam chodzić! Coś niesamowitego być świadkiem tak ważnych momentów w życiu klientów, chociaż właściwie już znajomych!
Ostatnio widziałam się z nimi gdy Michałek miał zaledwie kilka tygodni w ich pięknym katowickim mieszkaniu, gdzie bez pośpiechu zrobiliśmy kadry w codziennej przestrzeni domowników z kotem i malutkim noworodkiem, który właściwie chciał tylko spać i jeść – nie wierzę, że minął od tamtego czasu ponad rok a Michał jest już taki duży!
Sesja ciążowa z piknikiem
Ponieważ spodziewają się kolejnego dziecka to nie lada wyzwanem było wymyślenie czegoś super na ich sesje – tak by mieli zupełnie nowe zdjęcia oraz by ich syn się nie nudził! Dlatego tym razem z Agnieszką wymyśliłyśmy sesję ciążową w lesie! Skoro w końcu nadeszła wiosna i za oknem coraz częściej ładna pogoda to czy nie lepiej w tym wypadku skoczyć np. na piknik? Zdecydowanie lubię takie pomysły. Na śląsku mamy wiele pięknych miejsc, gdzie można wyskoczyć na spacer i na świeżym powietrzu spędzić czas z rodziną, nie tylko jedząc pyszności (które przygotowała Aga, a którym nie umieliśmy się oprzeć) ale ciesząc się słońcem i otaczającą przyrodą.
Dzięki temu możemy nabrać oddechu i naprawdę odpocząć od codziennych spraw. Poza tym nie była to klasyczna sesja rodzinna z dzieckiem, ponieważ wspólnie oczekują drugiego potomka. Ważne dla mnie było by przy okazji tej sesji ciążowej udało mi się wygospodarować chwilę czasu na osobności tylko dla Agnieszki i Piotrka.
Łukasz zajął się na chwilę maluchem (razem kosztowali smakołyków piknikowych), a wtedy porwałam rodziców, aby chociaż na chwile przypomnieli sobie jak było za czasów narzeczeńskich. Wszyscy naładowaliśmy baterie podczas tej sesji rodzinnej, więc to był świetny pomysł. Oczywiście zrobiliśmy kilka klasycznych zdjęć ciążowych ale reszta to był spacer i dobra zabawa.